- Szczegóły
-
Opublikowano: czwartek, 29 listopad 2018 06:32
5 grudnia – środa, we wszystkich budynkach edukacyjnych „Elektryka” zostanie przeprowadzona świąteczna kwesta na rzecz bardzo chorego Łukasza Karasia. Po ukończeniu naszego liceum studiował ratownictwo medyczne, które było nie tylko pracą, ale pasją i powołaniem. Od zawsze chciał pomagać innym i być tam, gdzie komuś dzieje się krzywda. Dzisiaj sam potrzebuje naszego ogromnego wsparcia. Łukasz choruje na SLA. Stwardnienie zanikowe boczne. To choroba śmiertelna, polegająca na umieraniu komórek nerwowych, odpowiedzialnych za pracę mięśni. Chory na SLA przestaje się ruszać, mówić, jeść. Na końcu kona w mękach, umierając przez uduszenie. Łukasz wie, że SLA to wyrok śmierci, odroczony w czasie o rok, może 2-3 lata. Wie, że to choroba, która nie odbiera sprawności intelektualnej, więc każdego dnia jest się świadomym tego, że traci się kontrolę nad ciałem. Że jest się zupełnie zależnym od innych. Że się umiera. Zamiast ratować chorych staje się jednym z nich. Zawsze walczył o życie innych. Nie spodziewał się jednak, że przyjdzie mu kiedyś walczyć o własne. Choroba najpierw zabrała mu pracę – Łukasz wie, że niedługo nie będzie w stanie już wsiąść do karetki. Potem zabiera samodzielność – Łukasz nie jest w stanie iść do toalety, otworzyć drzwi, podnieść kubka, odkręcić butelki. Wraca do rodziców. Do dzisiaj nie wierzą w diagnozę, nie chcą wierzyć. Łukasz jest jedynakiem, ich ukochanym synem. To naprawdę jest takie dobre, kochane, moje, dziecko – płacze mama Łukasza. W apelach o pomoc zazwyczaj występują kilkuletnie dzieci. Tymczasem to przecież też jest dziecko. Dziecko... Teraz ma też szansę na powstrzymanie choroby. Jedyną szansę! Radicut to nowy lek, który ma hamować postęp SLA, zatrzymać paraliż mięśni, a tym samym uratować życie Łukasza! Sam lek ma pozytywne opinie zbierane wśród chorych na SLA. Są potwierdzone przypadki, kiedy chorym wraca mowa, a w ponad 33 % przypadkach chorzy zaczynają w miarę normalnie funkcjonować. Znajomi Łukasza są w trakcie organizowania pozwolenia na od Ministra Zdrowia na ściągniecie leku z zagranicy. Złożona też została prośba o refundację, nie wiadomo jednak, czy i jaka będzie odpowiedź. A Łukasz nie ma czasu. Musi dostać lek natychmiast, bo SLA postępuje każdego dnia. Inaczej czeka go śmierć. Kwota, którą trzeba zgromadzić to 900.000 zł. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą do uczniów, nauczycieli, dyrekcji i pracowników administracji, aby wsparli leczenie Łukasza. Dziękujemy